środa, 31 sierpnia 2016

A.D.A i pozamiatane zabawy na sierpień.

Witajcie Kochani.

Sierpień się kończy, moja psychika w rozsypce, a dlaczego to już tłumaczyłam w poprzednim poście. Nadal z obawami zasiadam do komputera, nie wspominając o nowym telefonie, którego oswajam i też się go boję. Nie mam jednak wyjścia, muszę to wszystko jakoś oswoić i wywiązać się z zabaw, do których mam sentyment.

Tytuł bardzo przewrotny. Z pierwszych liter imion dziewczyn utworzył mi się taki wykropkowany skrót i swoją obecnością zaszczycą nas po kolei Agatka, Danutka, Ada. Łączy te imiona fakt, że moje dzisiejsze prace będą miały jeden wymiar, mianowicie zakładkowy, bo Ada zamyka tę listę.
Tak więc po kolei Agatka , i banerek na początek:





Miał być i jest, Słonecznik wyhaftowany na mojej ulubionej kanwie 20 ct, muliną Ariadna w jedną nitkę. Wzorek z domowych gazetowych zbiorów HP 2/2013, projekt Mariola Grzybek. W pierwotnej wersji miała być z nim karteczka ale ostatecznie powstała zakładka, taka trochę inna, bo prostokątna i kto wie, czy kiedyś na karteczce, jako tag nie wyląduje, bo jest taka możliwość. Usztywniona, zabezpieczona na brzegach szyciem maszynowym, może być prana i prasowana bez obaw.  Tak wygląda:

Dookoła zakładki ułożyłam też kwiatuszki ze wstążek, jakie udało mi się zrobić w kolorze słonecznikowym, ale same są też na poniższej fotce:

Tym sposobem pierwsze zadanie zakończone, czas na drugie, czyli  literka D, jak Danutka,
i znowu banerek :

Zabawa na dwa miesiące rozłożona, to i fajnie, nie muszę rozpisywać się co do ulubionych smaków lodów, czy też kolorów.
Danusi a tym samym Stefanowi zaserwuję lodową zakładkę do książki, dwustronną, bo haft jest na jej obydwu stronach. Ponieważ miały być lody, to i zakładka ma je w swoim wystroju. Kolorki na niej to : śmietankowy, czekoladowy, malinowy, pistacjowy, ale i innych też się można dopatrzeć, zależy jak monitory wam pokazują. Stefek przejedzony karteczkami będzie miał odmianę w tej zakładeczce.  Wykonana na stałej kanwie, na której robię zakładki, czyli ?18ct?, mulina Ariadna- kolory dobierałam sama, wzorek z jakiejś angielskiej gazetki; usztywniona, obszyta na maszynie.
W takiej postaci ją prezentuję:


jedna strona;rożki w pionie, większe


i

druga strona; rożki w poziomie mniejsze.






Teraz pora na ostatnią z listy w moim tytule, czyli Adę , :
znowu zaczynam od banerka, by była jasność, co miało powstać.

Dwa główne tematy i trzeci trwający całe wakacje.
Ponieważ dwie poprzedzające ten wpis zakładki kwalifikują się według mnie do kategorii letniej, więc w zbiorczym zestawieniu też będą ujęte, a teraz po kolei : szkoła, zakładka z literkami różnych kształtów, mojego widzimisię, książki, cyferki i ołówek.


drugi temat: staw. Tutaj mam dwie zakładeczki ze stawem związane bo doszłam do wniosku, iż tak będzie lepiej, bez rozpraszania uwagi, co kryje się na drugiej stronie.



Pierwsza to pałka wodna inaczej tatarak, rosnąca nad stawem. Wzór podejrzany w angielskiej gazetce z moimi modyfikacjami,

Druga zakładeczka z lilią wodną i żabką, z tej samej gazetki, wzorek w mojej kompozycji kolorystycznej i wybranych elementów.  Przepraszam, że jej prezentacja jest taka niefortunna, ale zapomniałam zrobić jej sesję solo, jak pozostałym i wycięłam ze zbiorówki.
Na koniec zbiorczo przody zakładek i wstążkowych kwiatuszków :



i ich odwrotne strony:

Widać chyba wszystko to, co najważniejsze.

Mam nadzieję, że każda z organizatorek zabaw, zaakceptuje tę zbiorówkę i nie "wywali mnie na zbity pysk", za połączenie tego w jednym poście.

Tym, którzy wytrwali do końca tego przydługiego posta, dziękuję za uwagę i proszę miejcie wyrozumiałość dla siwiejącej kobity, co elektronika i nowe programy systemowe, dają się we znaki.
Dziękuję za każdy komentarz i następny post powinien być około 5  września, a teraz jeszcze zaliczam żabki i meil do Ady.
Do następnego poczytania, baj, baj.

środa, 24 sierpnia 2016

Zemsta Windowsa, przeprosiny i Joan Miró dla wnuka.

Witam serdecznie.

Na początek przeprosiny dla Was wszystkich, którzy mnie odwiedzają.  Zamilkłam na dość długo, bez uprzedzenia, ale były ku temu powody; już się tłumaczę.

Pamiętacie z poprzedniego posta, jak pisałam o problemach z kompem i systemem. Wróciłam z nowej wersji 10-tki na 8-kę i według zapewnień miało się to odbyć bezboleśnie. Niestety tak się nie stało; znając siebie i swoje możliwości, nie chciałam nic grzebać w ustawieniach kompa, ale chęć korzystania z dobrodziejstw internetu wzięła górę. Tak sobie nagmatwałam, że praktycznie nic nie widziałam na monitorze, a jeśli już to jakieś plamy bliżej nieokreślone. Bałam się otwierać laptop, nie wiedząc co mnie znowu spotka. Próbowałyśmy z córką przeróżnych kombinacji i było jeszcze gorzej, aż dałam sobie czas na ochłonięcie, by przemyśleć co robię źle. Odświeżenie komputera spowodowało usunięcie wielu programów, z których korzystałam, a bez nich to jak bez ręki w blogowym świecie
. Uciekłam w haftowanie by się wyciszyć, to jedyny plus, z którego skorzysta mój wnuczek Oliver, bo szybciej skończę zaczęty jakiś czas temu obrazek. Oczywiście, małe hafciki na zabawy blogowe też powstawały, ale na razie czekają na stosowne zastosowanie, więc ich nie pokażę. Próbowałam ściągnąć darmową wersję Picasy, w której dotąd obrabiałam sobie fotki i tu zonk, nie udało się. Dzisiaj przez przypadek szukając starszych wersji tego programu, doczytałam, że go wycofują, ale w zamian jest coś zbliżonego i po kliknięciu cała moja biblioteka jest, tylko muszę się nauczyć w niej poruszać, a to wiadomo wymaga znowu czasu. Zanim ja to wszystko przyswoję, zdążę osiwieć, bo takie nowości wcale mnie nie "kręcą". Jednak nie będę miała wyjścia.
Po błagalnym meilu do Oli  z bloga " Papierolki",która pospieszyła z pomocą,  udało nam się przywrócić widoczność, więc nie pozostało mi nic innego, jak wziąć się w garść i zasiąść do pisania.

Oleńko, jeśli to czytasz, jeszcze raz BARDZO CI DZIĘKUJĘ.  Taki matołek komputerowy, jak ja, nie powinien pchać się w coś, na czym się nie zna. Nauczkę dostałam, będę ostrożniejsza, zanim coś znowu popsuję, muszę najpierw zgłębić temat. Taki ze mnie "niszczy-psuj".

Czeka mnie sporo nauki nie hafciarskiej, ale jak mawiał były Prezydent L. Wałęsa: "Nie chcem, ale muszem", mimo, że za tym panem nie przepadam. Nie mam wyjścia.
Przestroga dla innych, nie zmieniajcie swoich sprawdzonych oprogramowań na waszych kompach, bo Microsoft i tak zrobi co będzie chciał, a wy na nowo będziecie się wszystkiego uczyć. Zemsta za rezygnację z nowego programu firmie się udała. Kosztowała mnie sporo nerwów, ale wyjdę z tego.

Teraz dla tych co mają wysokie ciśnienie, uwaga, będą grzyby. Pokażę tylko jedno zdjęcie z 22.08, bo nie chcę nikogo przyprawić o zawał serca.  Powiem tylko, że mój przedemeryt, niemal codziennie wraca z taką zawartością z lasu, bywa też, że jest tego dwa razy tyle, jak nie więcej. Prawdziwki, bo na nich jest urodzaj w tym roku .Trafiają się też podciecze/to te z ciemnymi kapeluszami/, gołąbki, a nawet rydze zaczęły się pokazywać.



Miało być jedno zdjęcie, ale nie mogę się powstrzymać i pokażę drugie, tym razem jest to szmaciak gałęzisty, inaczej siedzuń sosnowy, bardzo ciekawy okaz. Uprzedzam, że od 2014 r nie jest na liście chronionych grzybów, można je zbierać bez obaw o ewentualne ukaranie.



To by było tyle o grzybkach, teraz wspomniany wcześniej obrazek dla wnuka, w trakcie pracy.   Wyciszałam się kolorem ciemno zielonym i niebieskim, bo pozostałe były wyszyte w międzyczasie w poprzednich miesiącach. Nie próżnuję robótkowo, jak widać poniżej.


Niech Was nie przerażają te linie i cyfry pisane na kanwie, bo są zrobione piórem na naboje atramentowe i po skończeniu haftu spiorą się, co nie omieszkam udokumentować.  Przy takim dużym obrazku i do tego wyszywanym kolorami, jest to duże ułatwienie dla mnie. Nie wiem, kiedy go skończę, ale sporo już jest, więc chwilę to potrwa.
Taki sam haftowałam parę lat temu dla starszego wnuka Doriana, jest w pierwszych postach opublikowany, oczywiście skończony i oprawiony.

Bardzo dziękuję za wszystkie zachwyty i komentarze pod poprzednim postem, odnośnie Madonny z dzieciątkiem.

Teraz powinnam już częściej publikować, o ile znowu czegoś nie popsuję, więc życzcie mi wytrwałości.
Do następnego poczytania, baj, baj.

środa, 10 sierpnia 2016

Kartkowe wyzwania na sierpień.

Witajcie kochani.

Jeszcze chwila i dostanę "szmergla". Komp mi wariuje, system się zawiesza, a post do napisania przecież mam, żeby nie przedłużać zacznę od Uli i jej wyzwania na sierpień, czyli: banerek :

Ma być karteczka z guzikiem, to i jest skromniutka bez zbędnych dodatków, a jak wygląda zobaczcie


Choinka z zielonej kanwy, na niej przyszyte haftowane dzwoneczki z guziczkiem, a napis taki uniwersalny, bo czy zawsze musi być Wesołych Świąt?, chyba nie, więc ja tak zrobiłam.
Za ten minimalizm, to mi się od Ulci dostanie, ale co mi tam, jak taką miałam wizję.

Teraz Anulka co na urlop się już spakowała i czeka aż pokażę te moje karteluszki.
Aniu kochana, wszystkie moje kartki są haftowane, bo papierki mi nie służą, to wiesz. 
Najpierw banerek, bo później zapomnę:


Zaczynamy od świec, jako pierwsze miały być, więc "haftnęłam sobie kilka , a karteczki powstały dwie, każda z motywem wymaganym, oto one:


Trzeci hafcik został " na zaś", kiedyś w kartkę go wkomponuję, więc nie pokazuję.
Na Wielkanoc miał być żonkil, to zakwitł w skorupce od jajka, z którego wykluło się takie pisklątko, już nie haftowane.

Zamiennie z tą kartką miały być obrączki, ale ja nic nie zamieniam, po prostu jest temat, to go robię. Nadto miałam potrzebę wykonania kartki dla chrześniaka mojego męża, to i zrobiłam.

Tak by wyglądała mniej-więcej kartka, ale ja posunęłam się dalej i wmontowałam ją w rameczkę tak, że powstał obrazek; oto on:

Czyż nie lepiej wygląda w rameczce? Zdawałam sobie sprawę, że karteczka może wylądować w jakimś pudełku z innymi, a tu tyle haftowania, że szkoda by nie stało na widoku.
Aniu, wzorek do tej kartki wybrałyśmy taki sam, tylko ja swój zmodyfikowałam, dodając serduszka i zmieniłam kwiatki na niezapominajki,  własnego pomysłu, bo mi bardziej pasowały do całości i ciemnoniebieskiego obramowania haftu. Dlaczego akurat ten kolor, ano dlatego, że dostaliśmy zaproszenie na ślub w takim akurat kolorze, więc wybór był oczywisty. Ponieważ na ślub i wesele nie pojechaliśmy, prezent został dostarczony pocztą w takim wydaniu: a co pokażę Wam tak przy okazji już teraz, bo młodzi stwierdzili, że obrazki świetne, oto one:

Przy okazji robienia kartek ślubny prezent do sesji się załapał.
Ostatnim tematem u Anulki był listek. Tu najprościej byłoby wziąć papierki, ale już wspominałam, ja w hafcie się specjalizuję, więc z znanego Wam już wzoru z różami wyszyłam listki róży i kombinowane nierozwinięte kwiaty, czyli pąki / chyba dobrze je piszę/, i tadam jest karteczka z listkami.:

Napisu nie dodawałam, bo jeszcze nie wiadomo z jakiej okazji będzie wysłana.
Wszystkie hafciki były wykonane na mojej ulubionej kanwie 20ct, w jedną nitkę muliny Ariadna, w niektórych kolory dobierałam sama.
 Jeszcze kolaż i linkowanie do dziewczyn.

Mam nadzieję, że moje nieporadne karteczki, nie są takie najgorsze i nikt się nie obrazi, jak którąś z nich dostanie na święta, bo tym razem mam już ich spory zapas.

Aaaaaaaaaa, witam serdecznie nowe obserwatorki, na razie nie wymieniam z imienia, czy nicku, bo już się pogubiłam, ale przy okazji dopełnię tych formalności. Czujcie się u mnie, jak u siebie i rozgośćcie się na dłużej.

Na dzisiaj kończę, do następnego poczytania, oglądania, baj, baj.)

Ps. Po edycji: Żabki u dziewczyn uciekły do stawu, nie mogę dodać linka z postem.






czwartek, 4 sierpnia 2016

IV etap zakładkowy u Ady i Hasiok u Reni na sierpień, oraz....


Witam.

Po raz IV spotykamy się  u  Ady w SAL-u " od zakładki do książki". Sezon wakacyjny w pełni, ale wytrwale kontynuujemy zabawę. Na ten etap Ada zaproponowała dwa nowe tematy, ale to wyjaśni banerek:

 
oraz w dalszym ciągu coś związanego z wakacjami. Ponieważ sowy goszczą od pewnego czasu niemal wszędzie, to i na zakładki również przyfrunęły. Moja propozycja jest skromna, trzy zakładki udało mi się zrobić, a myślałam, że nie powstanie ani jedna.

 
Dwie sówkowe z napisami, każda inna i trzecia wakacyjna.
Po kolei przedstawiam :
Sowa mądra głowa, kanwa 18ct, mulina Ariadna jedna nitka, kolory dobierałam sama, usztywniona flizeliną , obszyta na maszynie, tył z białego lnu, będzie widoczny na zbiorczym zdjęciu, nieco później:


Druga sowa wykonana na taśmie otrzymanej kiedyś w ramach wymianki urodzinowej. Ta ma kształt kwadratu, spód lniany, jak powyżej, gładki. Napis przypominający czym jest nauka i może adekwatniejszy byłby klucz, niż sowa, ale akurat mnie on tutaj pasował, bo przecież sowy to mądre ptaszyska. Oba motywy sów , w innej kolorystyce  i razem na gałęzi mogliście zobaczyć na niedawno pokazywanej metryczce.

 
Trzeci, wakacyjny motyw, to moje marzenie, być nad morzem i zobaczyć mewy, oraz spotkać delfina na żywo.  Ta  zakładka jest dwustronnie "zaobrazkowana", bez żadnych napisów, bo są zbędne, wiadomo o co chodzi; jak się znudzi patrzenie na jedną stronę, odwracamy i mamy co innego. Wykończenie szydełkowe, środek dla usztywnienia, jak zawsze ten sam.

 
Oczywiście, każdą można prać bez obaw, że się rozleci, lub zafarbuje, tym razem nici są bez zarzutu.

Korzystam z okazji, że dzisiaj już 4 sierpień, a jutro wypadałoby pokazać Hasiok u Reni, więc publikując dzisiaj chyba nie będzie nietaktem wobec dziewczyn.

Mój słoiczek oczywiście został nakarmiony ścinkami kanw, niteczkami, nawet tymi z prucia z niedokończonych prac. Widać, że mój odpoczynek niedawny, był bardzo pracowity w haftowanie, szycie, ale mnie to odpręża, uspokaja. Niektórzy mówią, że nie mieli by cierpliwości do igły i nitki, a mnie, jak dręczy jakiś niepokój, tłucze chandra, to tylko  haft jest w stanie uspokoić. Do rzeczy więc, pokazuję słoiczek, widok z boku:

widok  z góry:


Tak się przedstawia mój Hasiok na sierpień.

Dzisiaj dotarła do mnie śliczna karteczka z życzeniami  od Tereski ,  za którą bardzo dziękuję.

 
Bardzo ciekawy sposób wykonania, muszę go rozszyfrować i spróbować takiej formy, może mi się uda.

Na dzisiaj dość pisania, jeszcze info do Ady i zmykam wklejać hafciki do kartek, na zabawy do Ani i Uli, żeby zdążyły je zobaczyć zanim wybędą na urlop, o którym już poinformowały na swoich blogach.
Następny post powinien się ukazać 10 sierpnia. Mam nadzieję, że takie zbiorówki Wam nie przeszkadzają, ale wiadomo czas wakacji .....