piątek, 31 lipca 2015

Prosto spod igły na rocznicowe kolorki.

                        Witajcie kochani.

Na początek, bardzo serdecznie witam nowe osóbki w gronie obserwatorów mojego bloga, czujcie się jak u siebie. Równie gorąco dziękuję za wszystkie komentarze pod moimi ostatnimi postami. Staram się odpowiadać na każdy pozostawiony komentarz, co nie jest łatwe, bo nie otrzymuję powiadomień o ich zamieszczeniu, od większości z Was; czemu to zawdzięczam, nie wiem, ale ponoć jest to wina Bloggera, nie moja, bo w ustawieniach nic nie namieszałam.

Sprawy porządkowe mamy z głowy, bez urazy dla kogokolwiek, to przechodzimy do konkretów, bo post ma być o czymś innym, a mianowicie banerek wszystko wyjaśni:



 Pierwsza rocznica kolorków u Danutki, a miesiąc który wybrałam miał taki kolorek:


Nie brałam udziału we wszystkich kolorowych miesiącach,  na kwiecień zrobiłam fioletowy beret, a miało być coś innego, które teraz doczekało się realizacji, jednak zanim pokażę swoją pracę napiszę słów kilka do organizatorki zabawy. Większość z Was już wypowiedziało się w tej sprawie, teraz kolej na mnie.

Danusiu, imienniczko moja, jestem Ci niezmiernie wdzięczna za wszystko co zrobiłaś dla mnie przez rozreklamowanie u siebie, mojego młodziutkiego wówczas niespełna kilkutygodniowego bloga. Poczułam się wtedy, jakbym na nowo się urodziła. Teraz świętuję roczek istnienia, poznałam fantastycznych, chociaż wirtualnych ludzi, z niektórymi zawiązały się szczególne więzi, rzec by można nawet przyjaźnie, czego dowodem były prezenty "urodzinowe niespodzianki". Moje uczestnictwo w zabawie u Ciebie, od września, czyli koloru czerwonego, jeszcze bardziej te znajomości poszerzyły i  pogłębiły. Faktem jest, że musiałam ciężko sobie na to zapracować, ale niczego nie żałuję. Teraz wiem, że żyję i w takim doborowym towarzystwie przetrwam najgorsze, bo stoicie za mną murem, a mur nie tak łatwo rozwalić.

Dowolność koloru na ten miesiąc pozwoliła mi zrealizować, mój pierwszy kwietniowy pomysł na fioletowy kwiecień.
 Dzisiaj jest ostatni dzień lipcowej zabawy, więc nie odpuściłam, chociaż niewiele brakowało, by praca nie zaistniała. Przyczyna prozaiczna, zbyt wiele pomysłów, ale zawzięłam się i chociaż prace tego typu były już w zabawie, dopięłam swego. Nie będzie to nic specjalnego, ale mnie bardzo potrzebnego.
Miałam w domu mały segregator format A 5, ale ze zniszczonym wnętrzem, okładka była w dobrym stanie i decupażystki mogłyby sobie na niej poużywać, tylko nie ja, bo farby, lakiery, kleje nie jesteśmy dobrymi kumplami. Natomiast igła z nitką, czy to w maszynie, czy w ręku, czemu nie.

Od Bożego Narodzenia do dziś dostałam sporo pięknych, ręcznie robionych karteczek, które zasługują na szczególne ich traktowanie. Oczywiście, nie wszystkie zmieszczą się w tym albumie; jest przeznaczony tylko dla płaskich karteczek, a na te przestrzenne muszę wymyślić coś innego, żeby ich nie zniszczyć.
Materiał zastosowany na okładkę pochodzi z bardzo starych zapasów, jakich u mnie nie brakuje, a ozdobiłam haftowaną aplikacją w winogrona, która nie załapała się na wyzwanie u Hanulki pt. Słoneczna Toskania. Segregator zaopatrzyłam w przezroczyste koszulki dostosowane do formatu, w które z łatwością można włożyć karteczki otrzymane od dziewczyn. Pomijając te koszulki wszystko zostało uszyte ręcznie, przy niewielkiej pomocy papierowej taśmy klejącej pod materiałem i szpilek, by dobrze uformować całość.
Teraz już pokazuję fotki, aż  i tylko dwie, bo nawet baterie w aparacie powiedziały koniec.
Tak wygląda z przodu na ciemniejszym tle:


a tak otworzony z przykładową karteczką urodzinową, reszta koszulek do zapełnienia.


Ktoś mógłby powiedzieć, że to nic specjalnego, ale mnie zrobienie tego albumu nie wychodziło z głowy od kwietnia i on musiał powstać. Jak umiałam, jak mi wyszło, taki będzie. Najważniejsze, że będzie spełniał funkcję która jest mu pisana. Tym razem nikogo chyba nie zaskoczyłam swoją pracą, a jak ją przełknie Stefan to się za chwilę okaże.

Od sierpnia Danusia coś nowego obiecuje, miejmy nadzieję że podołamy tym nowościom.
Teraz życzcie Stefanowi smacznego i do następnego poczytania, baj, baj.)

wtorek, 28 lipca 2015

"Róg obfitości"- Urodzinowe prezenty.

   

                         Witam bardzo gorąco.

Dotarła ostatnia przesyłka, więc nie będę zwlekała z publikacją.

Tym razem będę się chwalić prezentami w ramach Wymianki Urodzinowej u Ewy / hubka 38/.
Jestem w kolejności dziewiątą osobą, która otrzymała prezenty w tej zabawie. Wszystkie są cudowne, za wszystkie bardzo dziewczynom dziękuję, to tak gwoli wstępu. Zdjęć będzie sporo, ale robione nie poszczególnym częściom, tylko całości, bo inaczej ten post byłby mega-tasiemcem. Na fotkach nie będzie czekolad, bo z racji panujących upałów wszystkie lądowały w lodówce.
 Czasem dorzucę kilka słów do danego prezentu, jaki pokażę, czasem nie, ale na końcu zrobię podsumowanie, więc nie przedłużam i po kolei według podpisów pod fotkami, zaczynam:
1 .prezent od Darii /etoile/ był już 3 lipca.

2. prezent od Bożenki / mam i ja/, ten dotarł zaraz po niedzieli.
.
3.Teresa/ teresa- haft krzyżykowy i biżuteria z koralików/ ta dziewczyna poszalała, ogromniasta paczka i same cudowności, aparat nie był w stanie wszystkiego objąć, ale jakoś się udało.

4.prezent od Justynki / justyna9ewa/

5.elunia/ papierkowoniteczkowo/

6. Krysia / creadiva/, 

7.Sandra /Greenfrog/  zapach lawendy z jej ogródka, powalający przy rozpakowywaniu paczki.
 
8.Kinga /decupagekini/, 

9.Ewa /hubka38/ 

10.Beatka / Ranya/, 


11. Dorota /dorota co ma kota/. Tu była zabawa, sztandarowy torcik mnóstwo karteczkowych przydasi, wszystko świetne i na dowód tego będzie aż dwa zdjęcia:


Widać rozpakowany torcik ze świeczką, pudełeczko i tort wykonany przez mojego męża dla mnie na tę uroczystość.

12.Marta /Atramk/


Kochane dziewczyny, Bardzo, ale to bardzo Wam wszystkim dziękuję, za te prezenty. Jestem z każdej rzeczy od Was otrzymanej, zadowolona. Wszystko jest piękne, widać włożone weń serce, którym podzieliłyście się ze mną. Każda rzecz zostanie odpowiednio zagospodarowana, nic się nie zmarnuje. Na początku zaznaczyłam, że nie będę oddzielnie omawiać poszczególnych prezentów, żeby kogoś nie urazić. Teraz składam Wam :
                                     WIELKIE PODZIĘKOWANIA
                                       DZIĘKUJĘ.
Nigdy w życiu nie dostałam tylu pięknych prezentów, więc tym bardziej jestem szczęściarą, że dane mi było poznać tak fantastyczne osoby, jak Wy.

Nadprogramowo w poniedziałek doszła jeszcze przesyłka od Anny T, z taką zawartością:
Anusiu, jakże jestem Ci wdzięczna za ten prezencik, nawet nie zdajesz sobie sprawy. Serwetki, motylek, przydasie kartkowe, wszystko takie cudowne. Teraz już nie będzie odwrotu, z takiej ilości kartkowych przydasi, będę musiała się/ albo i nie/ przebranżowić z haftu na robienie kartek.
Kochani, post jest długi, napisanie go zajęło mi sporo czasu, ale czekacie na jego publikację, więc nie będę przedłużała.

Do następnego poczytania, baj, baj.)

niedziela, 26 lipca 2015

Candy Urodzinowe.





Witam wszystkich bardzo gorąco.

Zwyczajem panującym na blogach jest organizowanie Candy z jakiejś okazji, albo i bez.
U mnie jest podobnie, więc pokrótce przybliżę w czym rzecz.
30 czerwca 2014 r. ukazał się mój pierwszy post na blogu. Minął więc roczek , jak jestem z Wami, mam nadzieję, że nie ostatni. Przez ten czas zanudzałam Was , z mniejszym lub większym powodzeniem, opowiastkami i publikacjami haftów dużych i małych rozmiarów, a ostatnio także kartkami na jakieś okazje.
Przez uczestnictwo w zabawach blogowych, poznałam mnóstwo fantastycznych osób, różne techniki rękodzieła, o istnieniu których nawet mi się nie śniło. Nadal coś nowego poznaję, nie wszystko jest dla mnie osiągalne, by to wykonać, ale podziwiać mogę.
Wasze komentarze pod postami, mobilizują mnie do doskonalenia tego, co umiem, albo próbuję się nauczyć i za to Wam bardzo dziękuję.

Dzisiaj są moje Urodziny, więc świętowanie połączone i z tej okazji chcę zaprosić Was na moje Candy  Urodzinowe.
           
                         Zasady:
  1. Do zabawy zapraszam osoby prowadzące aktywne blogi, które są u mnie od dawna, ale daję też możliwość tym, którzy zawitali po raz pierwszy, może nie ostatni.
  2. Proszę o dodanie mojego banerka „ Candy Urodzinowe” wraz z linkiem do zabawy, na pasku bocznym Waszego bloga, lub wspomnienie o mojej zabawie w poście;
  3. Zgłoszenie do zabawy wyrażacie w postaci komentarza , tylko pod tym postem, nie zaszkodzi podanie adresu swojego bloga, jeśli ktoś jest u mnie pierwszy raz.
  4. Zabawa zaczyna się dziś, czyli 26 lipca 2015r, a kończy 30 sierpnia 2015r. o 24.00. Kim okaże się zwycięzca zdecyduje losowanie przeprowadzone przez moją wnusie Karolinkę już 31 sierpnia w godzinach popołudniowych, o czym niezwłocznie Was poinformuję.

Nagrodą w moim Candy będzie haft wykonany  przeze mnie, plus stosowne przydasie dla zwycięzcy, oraz coś ekstra „ niewiadomego”.

Banerek opracowany przez moją córkę , na bazie fotki  kwiatu maku, który rósł w jej ogródku, za co w tym miejscu, bardzo jej dziękuję. Córcia jesteś Wielka.

 Pod tym postem nie będę odpowiadać na Wasze zgłoszenia, każdy otrzyma tylko numerek do losowania.   Zapraszam.!

sobota, 25 lipca 2015

"A", jak Anna i tydzień niespodzianek.

              
           Witam bardzo gorąco.

Proszę o przygotowanie się na długie " poczytanie", kawka, herbatka lub coś orzeźwiającego.

Zamilkłam na niemal dwa tygodnie, ale nie zapomniałam o Was, o nie. Kłopoty z kompem, który nie chciał się mnie słuchać, przez co i mniej komentarzy u Was na blogach zostawiałam. Ten wszechobecny upał nie służył ani mnie, ani laptopowi, bo jak to inaczej wytłumaczyć. W chwilach chłodu coś niecoś robiłam, a efekt trzech " chaotycznych" kartek, jak je określiła moja córka, zaraz pokażę. Kartki zostały wysłane, a ich adresatki, pewnie jeszcze nie otrzymały, więc najpierw zobaczą je w tym poście, a potem na żywo u siebie.

     Tytuł posta wskazuje do kogo kartki są adresowane, czyli do pań o cudownym imieniu ANNA, a ponieważ w gronie moich stałych komentujących jest kilka Ań, kartki powędrowały właśnie do nich. Nie zdradzę, która i do której trafi, bo o to zadba nasza poczta, a ponieważ jeszcze nie dotarły, to pozostaje tylko domyślanie się.
Czas na prezentację.

1.


2.


3.



Nie jestem w tworzeniu kartek najlepsza, ale myślę,  lepsza taka robiona, niż kupiona gotowa. To mój pomysł i aranżacja, czy przypadną do gustu obdarowanym dowiem się, gdy je otrzymają.

Teraz druga część tytułu posta, równie frapująca, tym razem dla mnie. 
Nie jest tajemnicą, że biorę udział w Wymiance Urodzinowej u Ewy, czyli Hubki 38, jednak nie tego będzie dotyczyła dalsza część moich prezentacji.
Tydzień rozpoczął się od  karteczki z życzeniami od Ani Jacewicz:


Cudowne konwalie w pięknej oprawie.
Anusiu, bardzo Ci dziękuję, za pamięć i śliczne życzenia.

Następna niespodzianka była od Marzenki vel Micia z bloga " Świat cieni"  i gdyby nie to, że mam do niej bardziej prywatny kontakt, nie wiedziałabym o kopercie doklejonej od spodu paczki, a na dodatek nie umiałam otworzyć tego, co nazwałam torcikiem. Przy otwieraniu przesyłki asystowały mi poprzez Skypa, wnuki: Dorian i Karolina. Czas więc pokazać tę niespodziankę:

Prawda, że wygląda jak tort, a obok karteczka z życzeniami Urodzinowymi. 
Teraz pokażę zawartość tego torcika, po otworzeniu którego oniemiałam, tyle w sobie mieścił w środku. 
 
Jak widać dość pojemny ten torcik i same przydasie zawierał. Oprócz tego Marzenka dołączyła jeszcze sporych rozmiarów klej, który bardzo mi się przyda, ale na fotkę go nie wstawiałam. 
Marzenko, bardzo Ci dziękuję.
W tym samym dniu dostałam jeszcze jedną przesyłkę, tym razem, już trafioną w okazję, od Ewity.  Pamiętacie, jak się tłumaczyłam, to nie moje imieniny. Ewa z okazji Urodzin, również mnie obdarowała, oto co mi przysłała:

W woreczku z aplikacją była karteczka, igielnik, serwetka, tym razem okrągła - bo mam okrągły stolik, co Ewa musiała zapamiętać po ostatnim wpisie, herbatki i czekoladowe słodkości, które z racji temperatur, musiały wylądować w lodówce, a nie na zdjęciu.
Ewuniu, kolejny raz, bardzo Ci dziekuję.

Ponieważ dostarczano mi kolejne Wymiankowe paczki, nie czekając dnia "W", otwierałam, je z obawy o ewentualne nieprzetrwanie słodkości, i miałam rację, wszystkie słodycze poszły się chłodzić, więc na fotkach z prezentami ich nie zobaczycie.
Odbiegłam nieco od tematu, ale to jeszcze nie koniec niespodzianek.
Do grona obdarowujących mnie muszę jeszcze dopisać trzy osoby. 
Ewa Jurewicz, wszyscy ją znamy od ślicznych kartek i nie tylko, po cudowny wręcz bajkowy ogród; przysłała mi, zresztą sami zobaczcie:
 
Całość. 
Piękny aniołek na drewienku, niczym ikona, będzie mnie strzegł od wszelkiego złego.
 
 Wspaniała karteczka przestrzenna w niebieskościach.
Ewuniu, Tobie również serdecznie dziękuję.

Drugą z trzech wspomnianych osób jest Wiktoria z "Mamuśkowych robótek", to było totalne zaskoczenie, choć przypuszczałam, że coś wymodzi za pajęczynkę, którą jej wysłałam. Załączyła liścik, że to nie w ramach " rewanżu", lecz z sympatii, i tego się trzymajmy.
 Karteczka z życzeniami i kapelusiko-igielnik, są piękne.
Wiki Tobie też wielkie dzięki się należą.

I ostatnia, nieplanowana przesyłka od świeżej blogerki w naszej społeczności, czyli od Izabeli z "Krzyżykowego świata Izy i nie tylko." Iza miała wielkie wątpliwości, czy przesyłka dotrze o czasie do mnie, czyli po jej powrocie z nadmorskich wojaży, wszak obiecała nazbierać mi morskich muszelek w sporej ilości / miał to być worek od kartofli - żart/. Morze jednak nie było tak łaskawe dla zbierających i chociaż zbierali całą rodzinką, było tego niewiele; jak dla mnie zupełnie wystarczy. Wspomniałam jej także o morskich kamykach, i tu bardziej im się poszczęściło, bo woreczek okazały świetnych, kolorowych kamyków uzbierała i nie omieszkała mi ich wysłać. Dołożyła też bawełnianą sukienkę, w sam raz dla mnie, na te upały, świetną karteczkę i słodycze, to wszystko na zbiorczym zdjęciu, a karteczka solo na dobry początek.



 Izuniu kochana, dziękuję Ci za poświęcenie i wspaniały prezent, taki wymarzony. 

Kochani, jak zauważyliście, było tego sporo. Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na tyle dobroci z Waszej strony, dlatego 

       BARDZO WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ.
 Długi ten post wyszedł, ale musiałam to wszystko opisać i pokazać, fotki może nie najlepsze, bo i fotograf ze mnie nijaki.

Dziękuję także za wszystkie komentarze, jakie zostawiacie pod moimi postami, one mnie "uskrzydlają" i dają siłę do robienia, tego, co robię. To Wam zawdzięczam.
 
By nie przedłużać, zapraszam na kolejny post specjalny, już jutro.
Tak, to nie żart, tylko pełna mobilizacja do działania. 
Baj, baj, do jutra.)  

czwartek, 16 lipca 2015

Szczęśliwa 13-tka. -Sandra.


          Witam wakacyjnie, urodzinowo.

W grudniu ubiegłego roku Ewa / hubka 38/ zorganizowała zapisy na Wymiankę Urodzinową na 2015 rok.


 Zapisało się 13 osób, w tym i ja.

 W poniedziałek 13 lipca swoje Urodziny obchodziła jako ósma w kolejności  Sandra, znana jako Greenfrog.
 Wiem, że przesyłka jaką ja przygotowałam dla solenizantki dotarła/ mam potwierdzenie z PP/,  mogę z czystym sumieniem pokazać, co  do Sandry wysłałam.

  Nie bardzo miałam pomysł, co jej przygotować, a że dziewczyna " nie szyciowa" podobno, więc uszyłam jej dwa woreczki  z lawendowymi aplikacjami.
 Ponieważ lubi kolor czerwony, jest też serwetka lniana z haftem płaskim, obrębiona szydełkową koronką w tym właśnie kolorze, oraz na szczęście kominiarczyk, którego już dobrze znacie.
 Wyczytałam w profilu Sandry, że lubi gotować i piec ciasta, więc dołożyłam jeszcze silikonową stolnicę, aby miała na czym smakołyki przygotowywać.  
 Czas na fotki:
Całość prezentu przed zapakowaniem:

Tu góra serwetki z kominiarczykiem i woreczkami:

A tutaj dół serwetki z dobrze widocznym haftem, i ze stolnicą zwiniętą w rulon, oraz karteczką Urodzinową .



Mam nadzieję, że prezent przypadł Sandrze do gustu, bo na osłodę była jeszcze czekolada, ale na sesję jej nie wstawiałam.

Sandro, wszystkiego najlepszego z okazji Twoich Urodzin. 
Teraz czekamy na wrażenia po otworzeniu wszystkich przesyłek.

Jako, że i ja niedługo będę świętowała swoje Urodziny, mogę powiedzieć, że pierwsze prezenty już do mnie dotarły, nawet te nie wymiankowe.  Tym , którzy już to uczynili, bardzo dziękuję, a w swoim czasie opublikuję wszystkie.

Do następnego poczytania, baj, baj.)

niedziela, 12 lipca 2015

Dla Moniki.



                          Witam w piękne niedzielne popołudnie.

Kilka dni temu Monika Monika, ogłosiła dwuetapowe Candy, o nieco innych zasadach, niż dotąd były organizowane.
Z okazji 2 rocznicy prowadzenia bloga, poprosiła o wirtualny prezent dla niej. Zgłosiłam się, bo wydaje mi się bardzo ciekawie pomyślaną zabawą. Post ma się ukazać do 5.08, ale po co czekać tak długo, jako że ma to być wirtualny prezent, najpierw wypada go stworzyć rzeczywistym. Wiele nie myślałam i po " nocnych Polek rozmowach" z jedną, nową blogerką Izabelą H., odłożyłam wszystko i zabrałam się do roboty.

 Ktoś z naszej blogowej rodzinki, bardzo stęsknił się za moimi hafcikami, więc to będzie takie trochę na otarcie łez, ale zanim pokażę mój prezent wklejam banerek do zabawy





Patrząc na komentarze, kilka osób zadeklarowało chęć zabawy u Moniki. Kto jeszcze tego nie zrobił, szczerze zachęcam, bo warto zobaczyć co na swoim blogu Monika ma nam do zaoferowania, a trochę tego jest. Dla mnie jest inspiratorką do wykonywania kartek okolicznościowych w innych kształtach, niż typowe , ale znajduję też świetne kursiki, na przeróżne autorskie rozwiązania rękodzielnicze.
 Moniko, z racji 2 Urodzin Twojego bloga, proszę przyjmij ode mnie życzenia trwania z nami na kolejne lata, nie mniej udane, od minionych. 
  Prezent do zagospodarowania według uznania Jubilatki, albo w moim, albo jej własnym wykonaniu, wszystko do uzgodnienia.
Teraz prezentacja:


                       Dane techniczne: 

                       wymiary  17 x 9,5 cm
                       kanwa Aida 20 ct, biała
                       mulina Ariadna, jedna nitka, kolory jak na fotce w 
                       odcieniach fioletu i brązu.

Moniko, jak Ci się podoba, a Wy co myślicie o takim prezencie i jak go zagospodarowały byście na własny użytek, proszę o sugestie.

Post poświęcony Monice na hamaku, więc o innych sprawach nie będę się tutaj rozpisywać, idę nakarmić żabkę bezimienną .
Pozdrawiam i do następnego poczytania, baj, baj.

wtorek, 7 lipca 2015

SYLWIO BARDZO DZIĘKUJĘ......


             Witam  wszystkich.

Kochani, jako że żar leje się z nieba i na ochłodę poczekać trzeba, w telegraficznym skrócie, pochwalę się kolejnym prezentem, który dotarł do mnie wczoraj od Sylwii Murzynowskiej z bloga " Ruda mama i jej pasje". To banerek tego Candy:




Losowanie powierzone maszynie losującej znowu wskazało na moją osobę. Ktoś mógłby powiedzieć, że mam jakieś kontakty z maszynami od losowań, ale przyznaję z ręką na sercu, nic takiego nie ma miejsca. 
 To kolejne Candy, które wygrywam, a skoro Sylwia już u siebie wszystko dokładnie pokazała i opisała, nie będę tego dublować, pokażę tylko moją wersję całości i potem opiszę wrażenia, jakie mną zawładnęły po zobaczeniu wszystkiego.

W kopercie bąbelkowej, ukazało mi się zawiniątko ślicznie opakowane:



potem moje oczy zobaczyły:
całą masę przydasi do robienia karteczek, oraz do haftowania. 
Jest też zakładeczka z misiami na plastikowej kanwie, według wzorków Moniki Blezień, które Sylwia testowała.
Oczywiście nie zabrakło czegoś na poprawę  nastroju
, czyli słodkości. Uchowały się do fotki, bo przesyłka dotarła, gdy mój domowy łasuch - mąż, był w pracy, więc ich nie zgarnął.

SYLWIO BARDZO CI DZIĘKUJĘ!!!!!!!!!!!!!

Napisałam to podziękowanie z dużych liter, bo naprawdę bardzo się ucieszyłam z takiego prezentu i gdybym mogła, to wycałowałabym Cię za tę niespodziankę. Nie przypuszczałam, że będzie tego tak dużo.
Hip, hip, hura, niech żyją Candy czyli Rozdawajki, a powody do ich organizowania zawsze się znajdą. 
W niedługim czasie i na moim blogu będzie możliwość zapisania się na pewne Candy, które jest w trakcie opracowywania, ale o tym napiszę, gdy będę miała wszystko gotowe. Ponadto chcę dać szansę i tym, którzy są na urlopach, a z dostępem do netu, bywa różnie.


Kończąc, chcę Wam podziękować za wszystkie komentarze, jakie zostawiacie pod moimi postami, są dla mnie motywacją do dalszej pracy i chęci bycia wśród Was.



Do następnego poczytania, baj, baj.

sobota, 4 lipca 2015

Toskania ?

                                   Witam wieczorową porą.

Dzisiaj bardzo króciutko. Po upalnym dniu, wreszcie trochę się ochłodziło i można usiąść przy kompie, by pokazać moją pracę na Wyzwanie u Hanulki, gdzie tematem na ten miesiąc jest Toskania. 

Przeszukałam swoje zbiory wzorków, internet i nic ciekawego nie wpadło mi w oko. Ponieważ Hania podpowiedziała, że nie musi to być coś typowo toskańskiego, więc poszłam tym tropem.
 Oczywiście brałam pod uwagę  winogrona - nawet małą aplikację z nimi wyhaftowałam, ale stwierdziłam, że na razie jej praktyczne zastosowanie nie wchodzi w rachubę i muszę zrobić coś innego. 

Obrazek odpadał, a serwetek nigdy za wiele.  Z posiadanych motywów włoskich, jedynie filiżanka z espresso na serwetce zagościła. Proste, ale praktyczne, wykonane na kremowej kanwie 18-tce w dwie i jedną nitkę Ariadny.

Na stoliku będzie ozdobą , gdy zawitają goście spragnieni dobrej kawusi .



 Oto ona wymiary 27 x 27 cm. a poniżej zbliżenie na filiżankę:


Kolejny temat na sierpień to: Morskie opowieści.
 Co mi w głowie zaświta, na co starczy czasu, to się okaże, nie przesądzam sprawy. Zobaczymy.

Miało być krótko, więc dobrej nocki Wam życzę. Baj, baj.